Kondycja super. Wyjeżdżamy wcześnie rano na stok. Ruszamy z góry zanim ruszyły kanapy. Trasa świeżo wyratrakowana. Niestety - jest mglisto. U góry trochę lepiej- na dole mleko. Błędnik szaleje. 5 zjazdów i odpoczywamy przy herbatce. Mgła wędruje to wyżej, to niżej. Trudno - nie dane nam szaleństwo na sam koniec. Ale i tak bardzo zadowoleni zjeżdżamy do mieszkania. Żeby nie było, że nie sfotografowaliśmy mieszkanka - dajemy kilka zdjęć :) + 2 zrobione telefonem na stoku - to sfotografowane to nie był jeszcze najgorszy stan mgły. Dziś w upadkach 2:0 dla Przemka = kończymy na stanie 8:6 dla Ani ;)