Dzień dobry?? O nie - tego dziś Ania rano nie usłyszała. Za to było hasło: "gdzie ci się wyłącza funkcję skakania w nocy?" :D haha :) (nie wyłącza się - dopisek Ani) :D dzień rozpoczęliśmy od śniadania w towarzystwie wróbla :) spoko gość ;) później przystanek nad jakąś wodą dla odświeżenia (dowody na zdjęciu). Przed Mosjoen zatrzymaliśmy się przy Laksfossen (wodospad, gdzie widać skaczące łososie). Cóż - żadnego łososia nie widzieliśmy (za to widzieliśmy łosia - zdj. nr 7). Niestety zaczął padać deszcz, więc pojechaliśmy dalej. W Mosjoen kilka zdjęć (np. Ani, która jest w stanie utopić się w stojącej na brzegu łódce) :D Kupiliśmy co nieco w sklepie ze starociami (Przemka marzenie niestety niezrealizowane) i pojechaliśmy dalej w stronę Bodo. Tam nocleg na dziko. Dzionek był raczej pochmurno-deszczowy. Ale nie miało to najmniejszego wpływu na nasze humory :)