Lofoty pożegnały nas deszczem. Lało całą noc. Rano bez zmian.Zachmurzenie ogromne do końca dnia. Na ostrej rezerwie paliwa w sobotę rano szukamy jakiejkolwiek stacji benzynowej. Te niestety czasem znikają. Ale udało się :) Jedyną atrakcją dzionka było polowanie :) bez łuku ;) tylko z aparatem. Polowanie na renifery, które wypatrzyliśmy jadąc samochodem. Były strasznie daleko, ale za to w swoim naturalnym środowisku (a nie w zagrodzie, gdzie wstęp kosztowałby pewno ze 300 NOK) :) dlatego wdrapaliśmy się na jakąś górkę, podeszliśmy najbliżej jak się dało i próbowaliśmy upolować jakieś ładne sztuki :) Zdjęcia takie jak pogoda ;/